Za nami dwa miesiące pracy. Setki przejechanych kilometrów, dziesiątki telefonów i spotkań, godziny spędzone na dogrywaniu szczegółów. Wszystko z myślą o Oli Jezioro, 15-latce poszkodowanej w wypadku samochodowym w Płakowicach. W sobotę, 17 września 2016 roku nastąpił moment kulminacyjny całej akcji. W Zajeździe Leśnym w Lwówku Śląskim odbył się Charytatywny Bal dla Oli,

Miał on na celu zebranie środków na dalsze leczenie i rehabilitację 15-letniej mieszkanki Płakowic - Oli Jezioro. Ola obecnie przebywa w szpitalu we Wrocławiu, ale podczas Balu była z nami jej mama. W imieniu organizatorów Joannę Jezioro powitał wręczając jej kwiaty oraz płytę Urszuli z dedykacją dla Oli Pan Paweł Wójtowicz. Mama Oli podziękowała wszystkim za wsparcie, za pomoc i okazane serce oraz odczytała list napisany przez Olę:

Bardzo bym chciała tutaj dzisiaj być z Państwem, ale niestety po miesięcznym pobycie w domu musiałam wrócić do szpitala. Jest mi ogromnie miło, że zorganizowano dla mnie taki Bal. Dzięki tak dużemu wsparciu jakie dostałam od wszystkich, udało mi się dojść do stanu w jakim się znajduję, a oceniam go jako bardzo dobry. Leżąc w szpitalu z myślą, że tak dużo osób trzyma za mnie kciuki, nie miałam innego wyjścia jak wziąć się w garść i pokazać wszystkim, że jestem w stanie wyjść jeszcze przed końcem wakacji. I faktycznie mi się to udało, mimo prognoz lekarzy, którzy powiedzieli mi, że będą leżeć przez 6 miesięcy, a przecież to aż pół roku, pół roku wyjęte z życia. To mnie jeszcze bardziej zmotywowało do walki o zdrowie. Gdy po tych dwóch miesiącach mogłam już wrócić do domu, wszyscy byli zdziwieni: lekarze, rodzina, znajomi, jak również ja sama. Myślałam, że daję sobie złudną nadzieję na tak szybkie wyjście ze szpitala, ale okazało się, że to właśnie pozytywne podejście jest najważniejsze.

Mimo, że czuję się dobrze to cały czas jest mi potrzebna rehabilitacja. Jest to niestety proces długotrwały i czeka mnie jeszcze dużo pracy, ale jak na razie nie brakuje mi motywacji i staram się nie narzekać. Na pewno to, że byłam w klasie sportowej i jednocześnie w klubie MKS Piast sprawiło, że miałam siłę, aby zmagać się z tymi trudnościami. Byłam w bardzo dobrej kondycji fizycznej jak i zarówno psychicznej i za to właśnie chciałam podziękować mojemu trenerowi Panu Markowi Bialic. Oczywiście chciałam też podziękować wszystkim, którzy w jakiś sposób mi pomogli, czy to oddając krew, czy zbierając nakrętki, czy chociażby modląc się o moje zdrowie, czy będąc na tym Balu.

Jest mi bardzo miło, że jest wśród nas tak dużo dobrych i życzliwych osób.

Ola JezioroOla Jezioro



Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies. Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z polityka prywatności.

Akceptuję cookies tej strony